Podniosłam się na łóżku i przetarłam oczy. Spojrzałam na puste łóżko po drugiej stronie. Mieszkanie samej było fajne, no ale z drugiej strony jednak nie. Usiadłam opierając się o ścianę i przejechałam ręką po włosach. Po chwili usłyszałam głos opiekunów chodzących po korytarzu i wołających nas na śniadanie. Niechętnie wstałam i podeszłam do szafy aby wziąć jakieś ubrania, nie miałam zamiaru nigdzie dziś wychodzić więc szare dresy i czarna bluzka na ramiączkach będą w sam raz. Ubrałam się i związałam włosy w kucyka, wsunęłam stopy w niskie trampki po czym podeszłam do stolika obok łóżka aby wziąć telefon i schowałam go do kieszeni. Zanim wyszłam, podeszłam do lustra w łazience, miałam lekkie sińce pod oczami więc musiałam je czym prędzej zakryć. Nie potrzebuję zbędnych pytań o to dlaczego one powstały. Przejechałam tuszem po rzęsach i westchnęłam widząc swoje odbicie w lustrze.
-Jeszcze trochę i stąd wyjdziesz -szepnęłam do siebie i wyszłam z łazienki. Przejechałam wzrokiem po pokoju i wyszłam z niego prawie wpadając na jedną w opiekunek.
-Przepraszam proszę pani -delikatnie się uśmiechnęłam. Dlaczego to zawsze ja mam takiego pecha? Nic nie odpowiedziała i poszła w swoim kierunku, no cóż, tak bywa. Zaczekałam chwilę aż wszyscy przejdą i gdy zaczynało się robić pusto poszłam na stołówkę.